- Dobra panienki, czas się pogodzić - Powiedziałem siadając koło Taigi, a zaraz obok mnie usadowiłem chłopaka
- Wolałabym mieć od was chociaż chwilę spokoju - Mówiła z nienawiścią,
najwyraźniej dalej wspominając swoje słodkie truskawki, rozgniecione na
podłodze
- Wtedy byłoby nudno - Wyszczerzyłem się i wyjąłem z buta nożyk, jednym
ruchem przeciąłem sznur mojego pupila, który spojrzał na mnie z
niedowierzaniem. Najprawdopodobniej w jego głowie dudniło pytanie, czy
jestem, aż tak głup i beztroski, żeby dawać mu tyle swobody. Puściłem
chłopakowi oczko, z uśmiechem i kazałem zakryć uszy, bo zaraz przywita
nas miły okrzyk. Nawet jeśli mężczyzna zastosowałby ucieczkę, wątpię by
daleko zabiegł
- Czyś ty postradał zmysły?! - Warknęła, jak oczekiwałem dowódczyni,
stając nade mną - Tak po prostu rozwiązałeś więźnia?! - Gdyby nie całe
zebrane towarzystwo, pewnie dostałbym całą wiązankę zasad, które
obowiązują w Santarii. Mimo, że Taiga, mówiła mi je milion razy, u
siebie na dywaniku, to nadal jej mało. Ale po prostu w niektórych nie
widzę głębszego sensu. Chociaż dobrze dziewczyna dyscyplinuje tym, tę
hołotę
- Uspokój się, jak chłopak ma jeść ze związanymi rękami? - Westchnąłem,
tak jakbym właśnie olał wszystko co powiedziała i wziąłem do ust biały
ser z pomidorami. Kobieta uniosła rękę, w geście jakby chciała zaraz
mnie uderzyć, jednak się powstrzymała. Wstała od stołu i wyszła na
zewnątrz cała nabuzowana i czerwona na twarzy. Przesadziłem?
- Mobius, znowu? - Usłyszałem jakiś głos z głębi pomieszczenia i cała
stołówka rozbrzmiała śmiechem radosnych mieszkańców. Zauważyłem nawet,
że mój towarzysz zaczął cicho chichotać, na co się szeroko uśmiechnąłem
- No chłopie - Uderzyłem go delikatnie ręką, a raczej szturchnąłem -
Jedz i ciesz się wolnością, póki ją masz, będziemy musieli później ją
przeprosić - Zadowolony zacząłem pochłaniać swoją porcje. Wyjątkowo mi
smakowało, może przez to, że dałem w kość Taidze? Chociaż z tego powodu
czułem się delikatnie źle. Ah, dziwne uczucie, takie do bani. Hayato
dokończył swój posiłek dużo szybciej ode mnie. Naprawdę był głodny,
podrzuciłem mu jeszcze szklankę wody, tym razem sobie odpuszczę picie
dwóch. Mężczyzna tak szybo wlewał w siebie ciesz, że zaczęła spływać mu
po szyi. No chłopie, dałem ci swoją działkę, a ty jeszcze tak to
marnujesz. Oparłem brodę o dłoń i siedziałem tak przez jakiś czas.
Ziewnąłem raz, potem drugi. Pewnie z perspektywy innych wyglądałem na
śpiącego i leniwego, jednak w głowie tworzyłem kolejną mapę, o którą
prosiła mnie dowódczyni. Jeszcze przelać to na papier.. eh, strzeliłem
sobie zdjęcie obrazu, który pojawił mi się przed oczami i wstałem z
miejsca.
- Chodź, idziemy - Hayato nie był jednak tym jakoś bardzo zachwycony.
Pewnie wolałby tu zostać, w końcu spodziewa się, że teraz go splącze i
wezmę z powrotem do tamtej ciemnej klitki. Bez słowa odwróciłem się i
zacząłem iść w stronę wyjścia, kiedy zerknąłem za siebie, chłopak
siedział w miejscu - No idziesz, czy nie? - Fuknąłem. Jakoś mój humor
popadł w depresje, miałem ochotę strzelić w kilka martwych czaszek.
Mężczyzna szybko mnie dogonił i szedł w ciszy za mną. Nie chciałem znowu
iść do tamtej ciemni. Przyprawiała mnie o mdłości i nie tylko,
pobudzała moją wyobraźnię. Potrzebowałem dla niego jakiegoś zajęcia.
Nagle zobaczyłem przy nodze małe krzaczki truskawek. Rosły zaraz przy
chodniku
- Ej Hayato, mam pomysł - Powiedziałem do chłopaka, który szedł kilka
kroków za mną. Ten spojrzał na mnie pytająco, a ja wskazałem na małe
czerwone owocki - Prezencik dla naszej słodkiej Dowódczyni -
Wyszczerzyłem się
~Kilkanaście minut później~
Zapukałem do drzwi mieszkania Taigi
- Ja mówię? - Spojrzałem niepewnie na Siega, a ten zmarszczył brwi - No
pewnie, ze ja - Westchnąłem i spojrzałem na chusteczkę wypełnioną
truskawkami, no nic bardziej nie poprawi jej humoru od tego. Chociaż,
mogłem zajść do Usuya, by upichcił ciasto.. ta ciasto, gdyby się
postarać znalazłoby się odpowiednie składniki
- Nadal go nie związałeś? - Warknęła Dowódczyni, przez delikatnie uchylone drzwi. Kocham jej ciepłe przywitania
- Oj, no nie gniewaj się - Powiedziałem z uśmiechem - Mamy coś dla Ciebie - Wyciągnąłem ku szparze białe zawiniątko
< Hayato? Taiga? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz