poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Od Siegrain'a CD Taigi

Chwilę się zamyśliłem. Wizja mieszkania z obcymi facetami w jednym domu nie była za ciekawa. Skąd miałem pewność, że mogę im ufać? Może zabiją mnie we śnie i obrabują? Chociaż nie mają z czego. Moją ukochaną katanę mi zabrano. Byłem z tego powodu bardzo zły. Nigdzie bez niej się nie ruszałem.
- Nie uda ci się mnie podejść. Mam bardzo lekki sen. - zaśmiałem się.
- Akurat... - prychnęła. - Nie wstałeś, kiedy cię budziłam. Nawet musiałam sprawdzać, czy żyjesz.
- Czyżbyś się o mnie martwiła? - wyszczerzyłem się w szerokim uśmiechu.
Ta jedynie przewróciła oczami i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Oparła się o oparcie kanapy i spoglądała na mnie wyczekująco. Zapewne liczyła, że sobie stąd pójdę, ale nigdzie mi się nie spieszyło.
- Długo będziesz tak siedział? - zapytała zniecierpliwiona i zaczęła wystukiwać palcami jakiś rytm o przedramię.
- Wystarczająco długo, aby cię zdenerwować. - odparłem.
- Nie uda ci się tak łatwo. Jak już powiedziałam, nie będę krzyczeć...
- Przecież nie będę cię mordował czy gwałcił. - zaśmiałem się. - Po prostu nieco się tu rozgoszczę. - stwierdziłem.
Podniosłem się ze stoliczka i zacząłem przechadzać się po pomieszczeniu. Musiałem przyznać, że Tai pięknie się tu urządziła. Zapewne mnie przydzieliła do jakiejś meliny z przeciekającym dachem. To by było bardzo możliwe. Zatrzymałem się przy szafeczce. Zerknąłem przez ramię, sprawdzając, czy Taiga śledzi mnie wzrokiem. Siedziała w tym samym miejscu i ani drgnęła. Pewnie udaje obojętność, choć w środku cała się gotuje ze złości.
- Przytulne mieszkanko. - przyznałem. - Ciekawe co skrywa ta szafeczka...
Otworzyłem ją i zacząłem w niej grzebać. Zaśmiałem się na jej zawartość. Taiga spojrzała na mnie groźnie i poderwała się z kanapy.
- Ups... to tylko majtki. - zaśmiałem się. - Koronka? - uniosłem brew i zacząłem kręcić czarnym materiałem na palcu.
- Oddawaj to! - zawołała i złapała za swoją własność.
Ja w tym samym czasie puściłem i bielizna poszybowała w powietrzu, by rozpłaszczyć się na ścianie i po niej zsunąć się na podłogę.
- Zboczeniec! - zawołała oburzona.
- Czyżby pierwsze objawy złości? - zapytałem z podstępnym uśmieszkiem.
- Ależ skąd. Jestem całkowicie spokojna i zrelaksowana! - zawołała.
Odszedłem od niej nieco dalej. Pod ścianą stał regał z książkami. Zacząłem wyciągać losowe książki i odkładać je na podłogę. Taiga w tym samym momencie odłożyła bieliznę na miejsce.
- Ale z ciebie chytrus! - zaśmiałem się.
Wyciągnąłem z pomiędzy książek opakowanie ciasteczek. Tym razem były to pierniczki. Otworzyłem opakowanie i poczęstowałem się dwoma. Zauważyłem dziwny błysk w oku Taigi i po chwili znalazła się przy mnie.
- Oddawaj, złodzieju! - zawołała, wystawiając rękę po swoją własność.
Odgryzłem kawałek piernika i położyłem jego resztę na jej dłoni. Zabrała rękę i pierniczek wylądował na ziemi. Zaczęła wycierać swoją dłoń o ubranie. Mruczała przy tym coś pod nosem. Uśmiechnąłem się zwycięsko.
- Jesteś obrzydliwy. - skrzywiła się. - Obśliniłeś to...
- Chciałem mieć pewność, że mi tego nie zabierzesz. - przyznałem. - Teraz obślinię wszystkie pierniczki i będą moje.
- Co to za dziecinne zasady?
- Dobrze to określiłaś ,,dziecinne''. - posłałem jej delikatny uśmiech. - Polizane, zaklepane.
Sprawnie ominąłem dziewczynę i skierowałem się na kanapę. Tam usiadłem i zacząłem wyciągać kolejne pierniczki. Przecież nie mogłem pozwolić, by zjadła je wszystkie Taiga. Uwielbiałem słodycze.
- Chyba będę częściej tu wpadał. - przyznałem. - Tylko powiedz mi w których godzinach cię nie ma, abym mógł spokojnie spędzić czas przy ciasteczkach bez twojego morderczego spojrzenia, jakie we mnie wbijasz.


Tai?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy