środa, 30 sierpnia 2017

Od Mobiusa CD Taiga

- Halo, już ósma - Usłyszałem melodyjny głos i kiedy moje oczy przebiły się przez rażące słońce, dostrzegłem czerwonowłosą piękność - Dawno po śniadaniu, odchudzasz się? - Uniosła jedną brew, patrząc na mnie jak na jakiegoś małego pieska
- Ku*wa - Mruknąłem, patrząc na niechodzący zegarek na ścianie. Do tej pory nie wiem po co tam jest, ale się przyzwyczaiłem do jego towarzystwa - Czyli będę jeść dopiero za sześć godzin - Mruknąłem wbijając twarz w poduszkę, na samą myśli robiłem się głodny. Po chwili poczułem zimną dłoń Taigi na swoim ciele
- Masz szczęście, że spamowałam na wynos Twoją porcję - Kiedy to usłyszałem, spojrzałem błyszczącymi oczami na kobietę -  Tak, tak ani grama tłuszczu - Zaśmiała się, a ja z uśmiechem wtuliłem w jej piękne, drobne ciało. Było idealne, tak jakby stworzono je by była właśnie w moich ramionach
- Nie zakryłaś ugryzień - Zauważyłem po chwili ze zdziwieniem
- Jakbym chodziła w szalach, byłoby więcej szumu - Westchnęła, przy okazji dość mocno czochrając mnie po głowie, jakby dając znak, że to kara za wszystkie malinki
- Wiesz, z chęcią schrupałbym coś innego - Przesunąłem językiem po ugryzieniach, a dziewczyna delikatnie zadrżała
- Dopiero co to robiliśmy - Westchnęła z uśmiechem i przykładając dłoń do mojego czoła, zaczęła mnie odpychać - Lepiej trochę zjedz - Podała mi opakowanie, owinięte folią. Zacząłem powoli je rozwijać by ujrzeć świeże pomidory i biały ser, aż prawie poszły mi łzy z oczu na ten piękny widok
- Pierwszy raz przynosisz mi jedzenie do łóżka - Zauważyłem, kiedy na mojej twarzy pojawił się jeszcze szerszy uśmiech
- I ostatni - Prychnęła, marszcząc brwi, jakby dopiero zauważyła, że zaczęła traktować mnie inaczej. W końcu jeszcze jakiś czas temu, zwyczajnie zostawiła by mnie bez żarcia i przysłała kogoś bym ruszył dupe do biura z mapami, bo jako jedyny mam do niej klucze
- Czuję się kochany - Powiedziałem wyszczerzony, a dziewczyna usiadła koło mnie i bez żadnego słowa wpoiła się w moje usta. Uwielbiałem jej pocałunki i ten szalony taniec naszych języków, lecz musiałem oderwać kobietę od siebie - Musisz przestać, albo zrobię się twardy - Zaśmiałem się, a Taiga przewróciła oczami
- Wstawaj - Rzuciła mi zabójcze spojrzenie - Dzisiaj wyruszasz do rezydencji - Stwierdziła jakże oschle
- A dzień tak pięknie się zaczynał.. - Westchnąłem ciężko i zobaczyłem jak kobieta kieruje się do drzwi - A całus na pożegnanie? - Zapytałem najsłodziej jak potrafiłem, a Taiga spojrzała na mnie kątem oka
- Przecież już dostałeś - Zauważyła z uśmiechem i opuściła moje mieszkanie. Nagle całego wypełniło mnie szczęście i rzuciłem się do tyłu z radosnym okrzykiem. Lecz zapomniałem, ze na kolanach mam swoje jedzenie, które podskoczyło do góry i wylądowało na szczęście odpowiednią stroną na ziemi.
- Było blisko.. - Wyszeptałem i podniosłem biały ser z pomidorami, by zaraz się nimi rozkoszować. Najedzony, uczesany, czysty i ubrany wyszedłem na ulicę, by zauważyć, że całe miasteczko jest pełne szmerów. Zaciekawiony podszedłem do najbliższej grupy, liczącej czterech mężczyzn - O czym dzisiaj tak głośno? - Zapytałem uśmiechnięty, a cała zgraja podskoczyła, nawet mnie pajace nie zauważyli, tak byli zajęci sobą, a powinni teraz przeczesywać miasto
- Nie widziałeś? - Zachichotał jeden - Jakiś kretyn przeleciał dwódczynie, jest cała w malinkach i ugryzieniach, jakby się bał, że inny idiota będzie chciał dobrać się jej do majtek - Mój uśmiech zadrżał, a a głowie pojawiła się żyłka. Zacząłem odchodzić powoli, by nie zrobić nic nieodpowiedniego
- Hej!  Mobius, już idziesz?! - No nie wytrzymam. Złapałem za moją broń z tłumikiem i bez ostrzeżenia strzeliłem im serią po nogach, na co zaczęli tańczyć kankana. Kiedy skończyłem podszedłem z szerokim uśmiechem
- Pełno tu idiotów takich jak wy, dlatego, jak położycie na niej łapy, nie zawaham się strzelić wam kulki w łeb - Powiedziałem z wyraźnie słyszalną groźbą w głosie
- Co to za hałasy? - Odłożyłem broń, tak by na uchwycie swobodni zwisała z mojego ramienia. Kiedy obróciłem się na pięcie dostrzegłem dowódczynie, na której widok się rozpromieniłem
- A takie tam zabawy - Roześmiałem się, drapiąc z tyłu głowy
- Rusz dupe, ludzie czekają, a ty się bawisz w strzelanie - Burknęła, ah stara dobra Taiga - Cisz się, że masz tłumik w innym przypadku, inaczej byśmy rozmawiali -  Warknęła oschło i mnie minęła, a gdy to robiła puściłem jej oczko. No to czas na wyprawę!

< Tai? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy