Chłopak szedł wraz z nowo poznaną dziewczyną w ciszy. Nie chcą być nieuprzejmym specjalnie odłożył książkę, lecz nie wiedział na jaki temat mogliby rozmawiać. Kiedyś było to proste, nawet pytania, skąd jesteś? Gdzie mieszkasz? Mogły dać trop do nawet ciekawej konwersacji. Teraz tym samym sposobem, z łatwością wpadniesz na minę. W końcu kto wie z czym wiąże się zapytanie "Skąd pochodzisz?", przywołaniem niemiłych wspomnień, śmierci rodziny, lub innych. Usuyo zawsze był sam, dlatego to pytanie było dla niego normalnością, nie kojarzyło si z niczym nieprzyjemnym, ale przez te dwa lata nauczył się, że czasami lepiej zamknąć jadaczkę, niż mówić za dużo. Chłopak niepewnie spojrzał na dziewczynę. Teraz był pewien, że jest ona tego samego wzrostu, lub nawet centymetr wyższa. Nie czuł z tego powodu niezręczności, jak większość niskich osób, wręcz przeciwnie czuł się z tym bardzo dobrze.
- Tak w ogóle, po co Ci ten parasol? - Rozmowę rozpoczęła nieoczekiwanie Midori, najwyraźniej i ją gryzła już ta cisza.
- Żeby nie podrażnić skóry, mam tak delikatną skórę albinosa, że zwykłe flirty już nie pomagają. - Uśmiechnął się tłumacząc wszystko.
- Ahhh, dlatego masz tak bladą skórę. - Zamyśliła się. - Ale i tak jest bardzo ładna. - Usuyo od razu się zarumienił, nie oczekiwał takiego komplementu, wręcz to był pierwszy raz, gdy takowy usłyszał.
- Dziękuję. - Pokazał szereg, białych jak perły zębów. Dotarli już do bram, gdzie musieli się zatrzymać na tak zwany przegląd. Usuyo powoli obnażył za zasłoną swoje chude, białe jak mleko ciało. Sprawdzenie go było dość proste. Ugryzienia i opuchlizny, byłby by bardzo widoczne na tak bladej skórze. Dlatego chłopak dość szybko mógł wejść do miasta, natomiast jego towarzyszce zajęło to znacznie dłużej. Mimo wszystko Usuyo postanowił zaczekać i po ponad dziesięciu minutach czekania podeszła do niego Midori z widocznym zadowoleniem.
- Czekałeś! - Oznajmiła.
- Jakby inaczej? - Odparł z uśmiechem, przy tym kręcąc swoją parasolką, co przyszło wraz z czekaniem i pochłaniającą go jeszcze niedawno nudą.
- To, jak? - Zapytała, a Usuyo mając wrażenie, że ominęła jego uwagę, część zdania, spojrzał na dziewczynę wymownie. - Gdzie idziemy? - Zapytała nieśmiało, lecz rozbawiona. Czyli ma ochotę się zaprzyjaźnić, co bardzo spodobało się białowłosemu. Trzeba korzystać z okazji, tym bardziej, że on uwielbia mieć komu się wygadać.
- Może na dach? - Zaproponował, a tym razem kobieta była tą, która patrzyła wymownie. Nie dostrzegała w tym nic ciekawego. Usuyo miał inne odczucia, przyjemna bryza na jego ciele sprawiała, że potrafił się odprężyć i podzielić tym co leży mu na sercu.
- Oczywiście! Ruszajmy! - Wykrzyknął, wyciągając przy tym wolną rękę jak superman. Jednak po zrobieniu dwóch kroków, usłyszał charakterystyczny dźwięk. Kiedy się odwrócił zobaczył leżącą na ziemi Midori. Zaniepokojony od razu do niej podszedł i pomógł jej wstać. - Wszystko w porządku? - Zapytał z troską, widząc krwawiące kolano dziewczyny.
- Wybacz. - Powiedziała, przez szklane oczy. - Jestem dość niezdarna. - Wydusiła z żalem, jakby zaraz miała płakać. W Usuyo od razu obudził się instynkt, dlatego złapał dziewczynę za rękę i zaczął ciągnąć do swojego mieszkania. Musiał obandażować i zdezynfekować ranę, gdyż w tych czasach są bardzo niebezpieczne.
- Niezdarność tez jest słodka! - Wykrzyknął, jakby w nadziei, że to pocieszy towarzyszkę.
< Midori? Wybacz, nie potrafię długo odpisać na krótką odpowiedź ;p>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz