Czułam się trochę dziwnie, kiedy Nicolay robił to wszystko dla mnie..
Osoby, której w ogóle nie zna i nie wie do czego jest zdolna. Białowłosy
chłopak usiadł zaraz przy mnie, cały czas miałam go na oku.. Co
poradzić, kiedy nie ufa się nikomu. Jego propozycja mnie lekko
zaniepokoiła jak i speszyła.. Ja spać tu?! Co jeśli… Dobrze.. spokojnie.
Nie mogę podchodzić do każdego jak do wroga, ponieważ może okazać się
sojusznikiem. Westchnęłam lekko i spojrzałam w błękitne oczy..
-Ja.. nie chcę robić problemu-wyjąkałam. -Nie chcę się panoszyć..nie
znasz mnie, ja ciebie..-powiedziałam już pewniej. Nicolay lekko się
uśmiechnął i pokręcił głową.
-Żaden problem.-powiedział. Chciałam coś powiedzieć, ale nie wydusiłam
ani słowa.. Musiałam pomyśleć.. przecież i tak nie mam innego wyjścia,
chodź mogłabym spać na zewnątrz..
-Zgoda.. Dziękuję ci bardzo-powiedziałam w końcu, nadal mając go na
uwadze. -Ale łóżka nie musisz mi oddawać, równie dobrze mogę spać
tutaj.-dodałam. Nie bardzo wiedziałam co ja w tym momencie wyprawiam..
Powinnam stąd wyjść już dawno i zostawić go w spokoju.. Ale nie..nadal
tu siedzę i jeszcze przyjęłam propozycję i zostaje na noc. Przeniosłam
wzrok na książkę, którą trzymałam, po czym odłożyłam ją na jej miejsce. W
pomieszczeniu panowała niezręczna cisza.. Zapewne tak samo jak ja i on
czuł się dziwnie mając obcą osobę obok.
-Czy..-zaczęliśmy w tym samym momencie, sama nie wiem dlaczego ale zaśmiałam się, szybko jednak się uspokoiłam.
-Ty..ty pierwszy.-rzekłam.
<Nicolay?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz