niedziela, 19 listopada 2017

Od Nicolay'a CD Virien

Kiedy dziewczyna zdecydowała się na jakiś napój spojrzałem co mam w swojej niedużej kuchni. Szperając po szafkach trafiłem na torebki herbaty. Biorąc je do ręki zerknąłem na Vi. Wyglądała na niezadowoloną. Cóż się dziwić, w końcu jest w mieszkaniu nieznajomego faceta, który robi jej herbatkę. Patrzyłem na nią jeszcze chwile jak przeglądała się w lustrze. Potem wziąłem szklankę i włożyłem do niej torebkę herbaty. Złapałem też czajnik i podszedłem do kranu. Znowu popatrzyłem czy dalej tam stoi, ale... Nie było jej tam. Powoli się obróciłem, gdy ona stała za mną. Podskoczyłem, a czajnik wylądował na ziemi, szczęście że był pusty.
- Coś się stało? - spytała patrząc w moje oczy i siadając przy stoliku.
- N.. nic po prostu bardzo cicho weszłaś do środka!
- Przepraszam jeśli cię wystraszyłam.. - popatrzyła w ziemię.
- Nie szkodzi - zacząłem podnosić czajnik, a potem nalałem do niego wody i odstawiłem na miejscu, teraz tylko czekać.
Oparłem się o blat kuchenny i wziąłem kilka oddechów. Zaczęła mnie boleć głowa, najgorsze co może być.
- Może.. przeniesiesz się na kanapę, tam jest wygodniej - uśmiechnąłem się lekko.
- Mhm.. - mruknęła dziewczyna i poszła usiąść do salonu.
Ja skierowałem się do łazienki, potrzebowałem jakiś tabletek na ból głowy. Szukałem w jednej i drugiej szafce, miałem leki na niestrawności, jakieś maści na bóle mięśni i stawów, ale nic na ból głowy. Wzdychałem sobie po cichu, w nocy nie pójdę do lekarza. Postanowiłem jednak jeszcze poszperać. Wynik moich poszukiwań to.... ,,To była strata czasu". Nagle zacząłem słyszeć piszczenie. To przecież czajnik! Poszedłem szybkim krokiem do kuchni i zalałem herbatę Virien. Potem zaniosłem ją do niej. Kiedy byłem w salonie zauważyłem, że przygląda się książką, jedną nawet trzymała.
- Lubisz książki? - spytałem.
- To nie tak, że je wielbię.. ale zainteresowały mnie tytuły - leciutko się uśmiechnęła, niby malutki uśmiech, a już coś.
- Usiądź, ogrzejesz się - dałem jej jeszcze ciepłą herbatę.
Podszedłem jeszcze do półki z książkami, na dole znajdowała się szafka z kołdrami, prześcieradłami itd. Ja wziąłem koc, kiedy się podniosłem okryłem ją nim, a ona go jedynie poprawiła.
- Wiesz.. jeśli coś chcesz to mów - popatrzyłem na nią po czym ziewnąłem - tak w ogóle to nocujesz? Możesz spać w łóżku, nie gardzę kanapą.

Virien? (Krótkie, ale jest )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy