- Zajmuje się grobami, dbam o nie, pielęgnuje i jeśli czasem ktoś
przychodzi, staram się pocieszyć i opowiedzieć o tych walecznych
osobach. - powiedziałam. - Ładne macie kwiatki na parapecie, rzadko się
spotyka takie piękne okazy. - dodałam..
Chłopak chyba myślał, ale to sama nie wiem. Nic już nie powiedział,
ruszyłam do kuchni, aby zrobić sobie herbaty. Wyjęłam z kieszeni
zdjęcie, moje i mojej siostry. Gdy czekałam, aż zagotuje się woda,
patrzyłam na nie i się delikatnie uśmiechałam. Brakowało mi jej.
Po zagotowaniu się wody, załam do kubków. Odłożyłam czajnik i schowałam
zdjęcie. Wzięłam dwa kubki i ruszyłam do salonu. Położyłam na stole
przed chłopakiem i usiadłam niedaleko niego. Takie niewinne jest to
dziecko. Nie musi walczyć o życie ani się martwić o nic. Ma azyl, który
nie jeden by chciał mieć. Jednak teraz to nie jest takie łatwe. Jeśli w
ogóle kiedykolwiek było. Nawet nie wiem jak się zająć chłopakiem,
przecież ma już jedenaście last to i tak niewiele. Młody, niewinny,
niedoświadczony.. Jakbym mówiła o mojej młodszej siostrze. Teraz leży,
nieprzytomna, nie wiadomo na jak długo. Zamyślona nawet nie słyszałam,
jak Gabryś coś do mnie mówił.
Wzięłam kubek z herbata i trochę się jej napiłam. Słodka. Dopiero po wypiciu paru łyków spojrzałam na chłopca.
- Mówiłeś coś? - spytałam. Gabryś wydał się nieco urażony, tym, że go nie słuchałam.
- Pytałem, czy masz rodzeństwo. - powiedział przez zaciągnięte zęby.
- Mam młodszą siostrę. - powiedziałam.
- Ile ma lat? Jak ma na imię? Gdzie jest? Chcę ją poznać. - zadawał to kolejne pytania, to też zaciekawiło go to może.
- jest o rok starsza od ciebie. Na imię ma Moli. Teraz jest chwilowo
niedostępna, odpoczywa bezpiecznie. - powiedziałam. - Może chcesz coś na
kolacje, robi się późno. Zjesz się, umyjesz ząbki i lecisz do spania. -
dodałam stanowczo.
Wstałam, wzięłam swój kubek i ruszyłam do kuchni robić kolacje.
Gabriel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz