Kiedy kobieta wysłała mnie do pokoju początkowo nie chciałem tego zrobić, jednak uświadomiłem sobie, że jeśli zachowam się jak posłuszny kotek, to może otrzymam małą nagrodę? Sama myśl doprowadzała moje ciało do gęsiej skóry. Zadowolony ruszyłem do pokoju, gdzie miałem jeszcze kilka pastylek, które powinny chociaż częściowo zniwelować skutki przeziębienia. Kiedy znalazłem się w środku i spędziłem tam zaledwie kilkanaście minut, uświadomiłem sobie, że nie mam kompletnie nic do roboty, nawet wszystkie mapy zostały w moim biurze. Skierowałem się do zakurzonych półek, dawno tam już nie zaglądałem. Wszystkie były już przeze mnie przeczytane, lecz treść jednej gdzieś zanikła z tyłu mojej głowy. Postanowiłem sobie więc ją przypomnieć. Wziąłem ją i nabrałem powietrze do płuc, by mocnym podmuchem wyczyścić ją z kurzu. Ułożyłem się wygodnie na łóżku, przy tym biorąc swoje leki. Otworzyłem pierwsza stronę i przetarłem ją dłonią. Przejeżdżałem wzrokiem od słowa do słowa, ze strony na stronę. Nim się obejrzałem byłem już na ostatnim epilogu książki, a czerwonowłosa kobieta siedziała tuż obok mojej głowy. Automatycznie wyszczerzyłem się na jej widok
- Nie sądziłam, że czytasz - Uśmiechnęła się.- Jak się czujesz? - Zapytała, a ja byłem zadowolony, że dotrzymała obietnicy, odwiedzenia mnie
- Po lekach nieco lepiej, ale wciąż czuje w sobie chorobę - Westchnąłem - Jak Ci minął dzień? - Nie oczekiwałem, że to pytanie doprowadzi do tak interesującej historii, dodatkowo mogłem przy tym się najeść, bo podczas czytania, nawet nie wyczułem, jak głodny jestem. Kiedy przychodzi do tej czynności, zawsze przenoszę się do innego świata.
- Przecież Ty nie rezygnujesz z walk - Zaśmiałem się cicho, psikając przy tym dwa razy
- Nie będę zabijać kucharza - Wzruszyła ramionami - Poza tym, podejrzewam, że nie ma żadnych wielkich umiejętności. Jebany blondyn, nawet nie wiem, jak ma na imię, mam tylko nadzieję, że nie będzie na mnie polować, czy coś - Wzięła na palec trochę sera, który zaczął zlatywać z kanapki, wkładając go do ust. Co od razu wprowadzało moje ciało w niezwykła ekscytacje
- Obronie Cię - Wymruczałem jej do ucha, przez co się zaśmiała
- Leż, dzisiaj nie licz na nic więcej niż moja obecność - Puściła mi oczko, na co jedyne co się naburmuszyłem. Kazałem dziewczynie usiąść na kanapie. Ta z chęcią to zrobiła, a ja rzuciłem się głową na jej kolana. Zadowolony zamknąłem oczy i opatuliłem się kocem
- Skoro mogę liczyć tylko na Twoją obecność, to pozwól mi na chociaż tyle - Uśmiechnąłem się, gdy poczułem dłoń Taigi na mojej głowie
- Wiesz, masz delikatne i przyjemne dla skóry włosy - Powiedziała kobieta
- A co ty myślałaś? Wiesz jak o nie dbam? - Burknąłem nadal mając zamknięte oczy i oddając się dotykowi kochanki - I tak już coraz trudniej odżywkę znaleźć.. - Westchnąłem ciężko, na co dostałem odpowiedź w postaci cichego śmiechu
- Cały jesteś zadbany, czasami się zastanawiam jak ty to robisz, mimo ograniczonej wody - Kobieta powiedziała wszystko, tak jakby oczekiwała odpowiedzi
- Jak chcesz, mogę zająć się twoimi paznokciami - Zaśmiałem się
- Moja własna kosmetyczka? - Zapytała i przesunęła palcem po moim policzku
- Dla mnie to będzie zaszczyt - Stwierdziłem i poczułem jak kobieta się nienaturalnie wierci, jakby chciała coś wyjąć spod swojego ciała. Zmarszczyłem brwi, gdy znowu zastygła w miejscu. Czując jak jej uda drżą, postanowiłem zapytać co się stało - Wszystko w porządku? - Wydusiłem niepewnie,a gdy odpowiedziała mi cisza, otworzyłem oczy. Nad twarzą widziałem białą kartkę. Od razu rozpoznałem, że to ta od Olivii, gdzie napisała, że się we mnie podkochuje. Natychmiastowo się podniosłem chcąc się tłumaczyć, jednak pierwsze co, to dostałem z liścia w policzek. Zaskoczony, spojrzałem na kobietę, która cała drżała z nerwów. Uderzenie nie było mocne, jednak paznokcie kobiety przejechały po mojej skórze, co doprowadziła do polania się krwi. Uniosłem delikatnie głowę, patrząc kątem oka na Taigę. Jak ten list mógł doprowadzić ją do takiej furii? Nagle przypomniało mi się jeden fragment listu "Ostatnie spotkanie było dla mnie wyjątkowe, mam nadzieję, że nie będziesz chciał tego zakończyć", odczytała to w złym kontekście? Myśli, ze chodzi o seks?
- Kto Ci to dał?! - Wykrzyczała - No kto!? - Powtórzyła z nienawiścią
<Tai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz