poniedziałek, 9 października 2017

Od Shinaru CD Nikodema

Wpatrywałem się w malinowy chłopaka ze współczuciem i łagodnością. Nie wydawał się kimś złym, a wręcz przeciwnie- był delikatny, choć nie wiem dokładnie ,co tak naprawdę się stało prócz tego, że miałem sen. Przeprosił mnie już z trzeci raz, a później się przedstawił.
-Nie masz za co mnie przepraszać — pogłaskałem jego miękkie włosy , które lekko opadały na jego rysy twarzy. Zgarnąłem je mu za ucho, by nie przeszkadzały w widzeniu.
Moja bezpośredniość nie było niczym dziwnym...zawsze taki byłem. Można było to w różny sposób odebrać, lecz liczył się tylko fakt, czy sprawię tej osobie przyjemność z bycia obok mojej osoby. Nie chciałem by ktoś czuł ból czy smutek, gdy ja staram się wyglądać na wiecznego optymistę, który do wszystkich się uśmiecha niezależnie od sytuacji.
- A teraz wstawaj , a nie tak kucasz przede mną — wstałem żwawo podpierając ręce po bokach. - Trafiłeś na dobrą osobę, więc Nikodem ... - zrobiłem krótką przerwę myśląc, co właściwie miałem terasz powiedzieć... no tak. Skleroza mnie dopada w tak młodym wieku...ale na szczęście nie boli. - Powiedz mi coś o sobie — okrążyłem go w momencie, gdy podnosił się. Był o mnie wyższy o jakieś 15 cm.. ciężko stwierdzić z mojej perspektywy.
-O sobie? - zapytał wodząc za mną spojrzeniem, jakby się czegoś bał. Przecież go nie zjem czy coś
-Tak - uśmiechnąłem się kolejny raz ukazując moje ząbki. Wiedziałem, że moje kły są nieco za długie, ale on też nie miał normalnego uzębienia...właściwie, to jego najbardziej się rzucał w oczy, gdyż wyglądał jakby spiłowany czymś. - Zainteresowania, hobby, stanowisko.... cokolwiek — znów go okrążyłem, a pod koniec położyłem mu dłoń na ramieniu, by się lekko oprzeć.
-Nie wiem za bardzo co powiedzieć..... - mogłem się spodziewać takiej odpowiedzi. Każdy ma problem z mówieniem o sobie. Ludzie już tacy byli, a ja już dobrze znałem ich zachowanie. Łatwo było mi też przewidzieć co zaraz zrobią.
-Mam ja zacząć? - stanąłem prosto przed nim ... dosłownie na palcach by zmniejszyć różnice naszego wzrostu, ale jednocześnie by być bliżej jego oczu. Wolałem się w nie patrzeć, gdy z kimś rozmawiałem
<Nikoooś? Atak małego gadatliwego kurdupla >

1 komentarz:

Obserwatorzy