Siedziałam u lekarza, który sprawnie opatrzył moje niewielkie rany, a także ocenił ogólny stan mojego zdrowia. Diagnoza nie była, aż taka straszna, niewielkie odwodnienie, spadek wagi i zapewne brak podstawowych witamin. Dostałam kilka tabletek, które połknęłam od razu popijając je sporą ilością chłodnej wody, która smakowała wyjątkowo dobrze. Nie planowałam spędzać u niego za dużo czasu, w końcu byłam umówiona z Aresem, a także musiałam zmyć z siebie brud i zaschniętą krew. Na mym ciele nie było nawet skrawka czystej, jasnej skóry. Podziękowałam za udzieloną mi pomoc i już trzymałam w dłoni starą klamkę, gdy usłyszałam za sobą zachrypnięty głos.
- W nocy może wystąpić gorączka. Podałem kilka leków i organizm musi się oczyścić, także to zupełnie normalne, jeśli nie będziesz mogła mnie znaleźć to blisko Ciebie mieszka Fragonia, farmaceutka - Wyjaśnił, uśmiechając się do mnie delikatnie.
- Mała, czarnowłosa dziewczyna? - Podniosłam jedną brew, jakby odnajdując w myślach jej wygląd i stanowisko jakie zajmuje. Młody mężczyzna skinął głową.
Wróciłam do swojego mieszkania, gdzie wzięłam dosyć długi prysznic, a po posiłku, który przyniósł mi przyjaciel, mogłam spokojnie położyć się do łóżka, z myślą, że w końcu mogę spać spokojnie, a możliwość tego, że coś mnie zabije podczas snu, było bardzo mało prawdopodobne. W nocy sny nie dawały mi spokojnie spać. Przed oczami cały czas miałam Nagise, który błagał mnie o śmierć, błękitne oczy wpatrzone we mnie, ze smutkiem, ale także i chęcią ulgi. Moment, kiedy go zabijałam wybudził mnie z tego koszmaru. Cała poduszka, jak i połowa kołdry były mokre, przez krople potu, spływające po całym moim ciele. Dotknęłam swego czoła, a później i całej twarzy. Czułam, że jestem rozpalona, a więc gorączka, zaczęła dawać się we znaki. Nie posiadałam żadnych leków, żeby spróbować zbić to samodzielnie. Przypomniałam sobie o małej dziewczynie, która mogłaby mi teraz pomóc. Przebrałam się w suche ubrania. Czarne dresy i bluza, ubrania, które leżały na dnie mojej szafy, teraz wydawały się być odpowiednie. Zamknęłam drzwi i chwiejnym krokiem wyszłam z budynku. Rzeczywiście nie czułam się najlepiej. Chciałam ponownie położyć się do łóżka, ale w takim stanie, nawet nie mogłabym zasnąć. Spojrzałam w górę, na budynek, w którym owa dziewczyna powinna mieszkać. Przeszło mi przez myśl, że jest za późno na takie wizyty, ale wtedy właśnie zobaczyłam przygaszone światło. Był to dla mnie znak, aby się nie zatrzymywać. Szłam po schodach, aż znalazłam się przed jednym z mieszkań. Zapukałam cicho i weszłam do środka. Weszłam do dwóch sypialni, aż w końcu zastałam stojącą na środku pokoju dziewczynę z długimi czarnymi włosami, które opadały jej na twarz.Chrząknęłam. Zauważając mnie, podskoczyła i spojrzała zdezorientowana.
- Taiga Nagiko, mam gorączkę, podobno masz dostęp do leków, to jestem - Mruknęłam, siadając na jej łóżku.
- Em... Tak - Mruknęła cicho, szukając czegoś po szafkach. Termometr, który mi podała od razu kazała włożyć pod rękę, trzymając co najmniej 3 minuty.
- Młodo wyglądasz - Odezwałam się, przerywając niezręczną ciszę, która panowała między nami. - Ile masz lat?
- 14 - Jej odpowiedzi były krótkie, ale jasne i sensowne. Cieszyłam się, że nie owijała w bawełnę. Oddałam jej termometr - Wysoka gorączka. Tutaj są leki, musisz pić dużo wody i najlepiej zrobić sobie chłodny okład - Nakazała podając mi w szklance wodę, którą nalała wcześniej z większej butelki. Bez zbędnych słów wzięłam do ust gorzkie leki połykając je, wypijając przy tym całą podaną mi wodę.
- Fragonia prawda? - Zapytałam, trochę niemrawo, skinęła głową, na co ziewnęłam - Zmęczona jestem, podałaś mi coś na sen? - Mruknęłam, kładąc się na jej łóżku. Mówiła coś do mnie, ale nie słyszałam za dobrze co. Powieki były nieziemsko ciężkie, a sen przyszedł w zaledwie dwie minuty.
Fragonia? Odpisałam nieco później, ale jest :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz